Od wczoraj posiadacze gry Śródziemie: Cień Mordoru na PC i konsolę Xbox One (a wkrótce również na PlayStation 4) mogą pobrać Bright Lord (polski tytuł Świetlisty Władca) – najnowsze DLC do tego udanego slashera w świecie Śródziemia. Dodatek dostępny jest za darmo dla posiadaczy przepustki sezonowej, sezonowej, a nabycie go osobno to koszt odpowiednio 34,99 złotych na Xboksie One i ok. 37 złotych na PC poprzez Steama (wersja dla PlayStation 4 nie jest jeszcze dostępna w PlayStation Store). Bright Lord cofa nas w czasie do Drugiej Ery, kiedy to Sauron był u szczytu potęgi.
Nowa kampania zawiera 10 misji, w trakcie których wykorzystamy nowe moce dominacji, potęgę Pierścienia i szybkostrzelny łuk oraz zmierzymy się z samym Sauronem (choć niestety wiadomo, z jakim skutkiem). Otrzymamy również nową mapę wyzwań (Test of the Ring) oraz skórkę Celebrimbora do wykorzystania w głównej kampanii. Dochodzą do tego silniejsi wrogowie (nawet do 25 poziomu) i związane z tym potężniejsze runy, które będą wymagały nie zabicia, a zdominowania elitarnych przeciwników.
Choć recenzji z ocenami nie ma znowu tak wielu, to wygląda na to, że
Bright Lord wzbudził mocno mieszane uczucia. Zgodnie krytykowano wygląd Doliny Udunu, w której dzieje się akcja gry. Zamiast zupełnie odmiennej lokacji otrzymaliśmy obraz niemal identyczny jak to, co widzieliśmy w podstawce, tyle że z dodatkowymi efektami, przede wszystkim wszechobecną mgłą. Reszta – wliczając w to faunę i florę – nie rożni się znacząco od Udunu znanego z głównej kampanii
Cienia Mordoru. Biorąc pod uwagę, że akcja gry toczy się dobre kilka tysięcy lat przed historią Taliona, nie wygląda to za dobrze.
W ocenie pozostałych składowych zgody już nie ma. Według serwisu
Kotaku w
Bright Lord jest kilka ciekawych pomysłów, ale wprowadzono je zbyt pośpiesznie, a sama kampania jest według niego za krótka (ukończenie jej zajęło autorowi recenzji jakieś 7-8 godzin, a jak sam twierdzi, może to zająć nawet mniej). W podobnym tonie wypowiedział się serwis
IGN, choć znacznie lepiej ocenił walkę z Sauronem. Jednocześnie skrytykował wykorzystanie Jedynego Pierścienia (według
Kotaku nie różniące się od mocy Taliona), które według recenzenta jest na tyle potężne (przez 30 sekund włącza spowolnienie czasu i pozwala na nieblokowalne oraz nieskończone egzekucje), że zupełnie niszczy satysfakcję z pokonywania kolejnych minibossów.
Nawet sama postać Celebrimbora jest oceniania różnie: część krytyków twierdzi, że walka elfickim kowalem niemal nie różni się od tego, co prezentował Talion, podczas gdy według innych recenzji zdolności noldorskiego księcia wprowadzają nieco świeżości do rozgrywki. Niektórych zawiodło ograniczenie swobody rozgrywki, a więc i systemu Nemesis, czyli głównej atrakcji gry, co wynika z bardziej fabularnego charakteru DLC i wymusiło znacznie większe oskryptowanie rozgrywki.
Przy okazji premiery podobno ostatniego DLC do
Cienia Mordoru, firma
Monolith udostępniła infografikę, prezentującą garść interesujących statystyk dotyczących rozgrywki. Wnioski są dość oczywiste: gra cieszy się sporą popularnością i gracze spędzili przy niej sporo czasu. Od dnia premiery zabito 5,65 miliarda Uruków (z tego 1,3 miliarda zginęło z rąk pobratymców), co daje około 76 zabitych na godzinę, sami gracze zaś ginęli średnio co godzinę (72 miliony śmierci od debiutu gry). Najpopularniejszą bronią okazał się, jak nietrudno zgadnąć, miecz, a najmniej korzystano z mocy upiora.
Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2015-02-25 13:47:53
|
|